Strony

niedziela, 23 lipca 2017

Kilka chwil w Ciechocinku

Do Ciechocinka mam sentyment. Wkraczając w dorosłe życie przez 6 miesięcy mieszkałam właśnie w Ciechocinku.  Od tego czasu minęło ponad 20 lat.... i jadąc na północ Polski postanowiłam zatrzymać się chociaż  na chwilę w tym uzdrowiskowym miasteczku. 

Pierwsze wrażenie .... zupełnie inne miasto. Nowe budynki, parki....  widać że miasto się rozwija i przyciąga rzesze turystów i kuracjuszy.

Oczywiście główną atrakcją są tężnie. Ogromne kolosy robią wrażenie. W sumie jest ich 3. Dwie zostały wzniesione w latach 1823- 1833, trzecia w roku 1859. Ich wysokość to ponad 15 m a łączna długość ponad 1700 metrów. Są zbudowane całkowicie z drewna podstawa to pale dębowe  pozostała części to drewno sosnowe i świerkowe. Konstrukcja jest wypełniona tarniną, wymienianą co 5 - 10 lat. 








Tężnie to naturalne inhalatorium - dzięki odparowaniu ściekającej po tarninie solanki wydzielają się tu cząsteczki soli jodu i bromu i tworzy się ozon. Składniki te leczą górne drogi oddechowe i obniżają ciśnienie krwi.







Przy tężniach rozpoczyna się szlak solankowy, który obejmuje min.

Fontannę Grzybek - przy której zawsze jest mnóstwo kuracjuszy..... oraz pod nią znajduje się źródło solanki która pompami jest transportowana do tężni


Na szlaku możemy jeszcze zobaczyć tarasy widokowe - tężnia 1 i 2 oraz grota solankowa w tężni nr 2. Troszkę dalej znajduje się zabytkowa warzelnia soli - i tam się własnie udaliśmy. 

Warzelnia soli działa do dziś jednakże w niewykorzystywanej do produkcji części zakładu utworzono muzeum, w którym możemy zobaczyć eksponaty związane z warzelnictwem oraz z działalnością uzdrowiskową Ciechocinka. 

Makieta tężni


Zbiornik na solankę 


Waga do soli


proces produkcyjny


sprzęty  związane z uzdrowiskiem

wanna do kąpieli solankowych


Przyrządy do ćwiczeń różnych części ciała






przyrząd do naświetleń





bale dębowe do podpory konstrukcji tężni


Oczywiście prezentowane zdjęcia to tylko ułamek kolekcji zgromadzonej w muzeum

Wracając z muzeum wstąpiliśmy jeszcze do parku 







Fontanna zwana Jaś i Małgosia



i trochę dziwne drzewa


muszla koncertowa


I tak 4 godziny minęły i musieliśmy szybko ruszać dalej. Nie wszystko udało nam się zobaczyć i czuję pewien niedosyt - ale  za to mam pretekst aby wrócić tu w pełni lata być może uda się również zobaczyć przepiękne dywany kwiatowe na które podczas naszej majowej wizyty było jeszcze za wcześnie

I na koniec zdjęcie tężni od strony warzelni



środa, 5 lipca 2017

Kolorowo i "skrzecząco"...

a gdzie .... 

w Papugarni Carmen w Warszawie 

Bardzo ciekawe miejsce z mnóstwem wielobarwnych ptaków, które swobodnie poruszają się po dosyć obszernym pomieszczeniu. Po zakupieniu biletu i karmy otrzymujemy krótki instruktaż od pracowników i możemy przekroczyć próg ptasiego raju.








W środku panuje kontrolowany harmider, papugi są wszędzie - krzyczą, skrzeczą, fruwają......






Ale na tym nie koniec... jak zobaczą karmę w naszych dłoniach to chętnie na nich przysiądą i będą się pożywiać...



Ptaki czasami wykorzystują ludzi jako miejsce chwilowego wypoczynku...






no i bardzo lubią błyskotki.....



I tak w towarzystwie tych pięknych i mądrych ptaków  można spędzić kilka ładnych chwil. 
Frajda nie tylko dla dzieci ale również dla dorosłych :)







Więcej informacji znajdziecie tutaj http://papugarniawarszawa.pl/

Nam się podobało :)