Po wizycie w Chęcinach pojechaliśmy do skansenu w Tokarni. W sumie jechałam tam bez większego przekonania ale szybko zmieniłam zdanie i wyprawę uważam za jak najbardziej udaną. Sam skansen jest dosyć duży i obejście rozległego terenu zajmuje sporo czasu.
Skansen skupia drewniane budynki i budowle przeniesione z regionu świętokrzyskiego. Podzielony na pięć sektorów: małomiasteczkowy, wyżynny, dworsko folwarczny, budownictwa świętokrzyskiego i terenów lessowych. Praktycznie do wszystkich budynków można wejść i zobaczyć ówczesne wyposażenie domów i obiektów. I tutaj w wielu miejscach wróciły moje wspomnienia z dziecinnych lat. W wielu chatkach odnajdywałam bibeloty, które pamiętałam z domu pradziadków, a to meble - kredens, komódka czy wyposażenie kuchni garnki, cukierniczka, i cudowne makatki. A w budynku szkoły są ławki, które pamiętam z pierwszych lekcji religii.
Ech słodkie wspomnienia.
Na początku odwiedzamy dom i gabinet lekarza.
Tuż obok jest apteka
i pierwsza reklama
oraz rozpalony piec
Dalej mamy Foto Atelier
i krawcowa
sklep spożywczy
wnętrza pomieszczeń mieszkalnych
Wiatrak - jest ich kilka w skasenie i można do nich wejść :)
Szkoła
Dworek a zwłaszcza jego wnętrze sprawia wrażenie że gospodarze wyszli z domu tylko na chwilę...
Masztalnia z kolekcją wozów
Posterunek policji z ok 1939 roku
Inne zabudowania
oraz mała kolekcja rzeźb
Zmęczeni zwiedzaniem możecie odpocząć w knajpce znajdującej się tuż przy wyjściu
(oczywiście również zrobionej ze "starej" chaty). Pierogi w niej serwowane są przepyszne :)
Przymierzam się do odwiedzenia tego miejscu. W tamtym tygodniu tylko przejeżdżałem obok Tokarni.
OdpowiedzUsuń