Do Ciechocinka mam sentyment. Wkraczając w dorosłe życie przez 6 miesięcy mieszkałam właśnie w Ciechocinku. Od tego czasu minęło ponad 20 lat.... i jadąc na północ Polski postanowiłam zatrzymać się chociaż na chwilę w tym uzdrowiskowym miasteczku.
Pierwsze wrażenie .... zupełnie inne miasto. Nowe budynki, parki.... widać że miasto się rozwija i przyciąga rzesze turystów i kuracjuszy.
Oczywiście główną atrakcją są tężnie. Ogromne kolosy robią wrażenie. W sumie jest ich 3. Dwie zostały wzniesione w latach 1823- 1833, trzecia w roku 1859. Ich wysokość to ponad 15 m a łączna długość ponad 1700 metrów. Są zbudowane całkowicie z drewna podstawa to pale dębowe pozostała części to drewno sosnowe i świerkowe. Konstrukcja jest wypełniona tarniną, wymienianą co 5 - 10 lat.
Tężnie to naturalne inhalatorium - dzięki odparowaniu ściekającej po tarninie solanki wydzielają się tu cząsteczki soli jodu i bromu i tworzy się ozon. Składniki te leczą górne drogi oddechowe i obniżają ciśnienie krwi.
Przy tężniach rozpoczyna się szlak solankowy, który obejmuje min.
Fontannę Grzybek - przy której zawsze jest mnóstwo kuracjuszy..... oraz pod nią znajduje się źródło solanki która pompami jest transportowana do tężni
Na szlaku możemy jeszcze zobaczyć tarasy widokowe - tężnia 1 i 2 oraz grota solankowa w tężni nr 2. Troszkę dalej znajduje się zabytkowa warzelnia soli - i tam się własnie udaliśmy.
Warzelnia soli działa do dziś jednakże w niewykorzystywanej do produkcji części zakładu utworzono muzeum, w którym możemy zobaczyć eksponaty związane z warzelnictwem oraz z działalnością uzdrowiskową Ciechocinka.
Makieta tężni
Zbiornik na solankę
Waga do soli
proces produkcyjny
sprzęty związane z uzdrowiskiem
wanna do kąpieli solankowych
Przyrządy do ćwiczeń różnych części ciała
przyrząd do naświetleń
bale dębowe do podpory konstrukcji tężni
Oczywiście prezentowane zdjęcia to tylko ułamek kolekcji zgromadzonej w muzeum
Wracając z muzeum wstąpiliśmy jeszcze do parku
Fontanna zwana Jaś i Małgosia
i trochę dziwne drzewa
muszla koncertowa
I tak 4 godziny minęły i musieliśmy szybko ruszać dalej. Nie wszystko udało nam się zobaczyć i czuję pewien niedosyt - ale za to mam pretekst aby wrócić tu w pełni lata być może uda się również zobaczyć przepiękne dywany kwiatowe na które podczas naszej majowej wizyty było jeszcze za wcześnie
I na koniec zdjęcie tężni od strony warzelni